Menu

Prace budowlane związane ze stabilizacją fundamentów chóru

W środę 23 września wynosimy ławki z tyłu kościoła.

Znalezisko spod podłogi pamięta Sobór Watykański II a dokładnie listopad 1964

I już po robocie, powiem tylko, że ławki nie są tak ciężkie jak konfesjonały. Ale grzechy mają swoją wagę.

Pozostaje wygrodzić tył kościoła, można rozpocząć kopanie i betonowanie.

W końcu września pojawiły się elementy rusztowań do podparcia chóru i wyznaczono miejsca kopania studni.

Samo kopanie studni bliższych ołtarza sięgnęło ponad 5 metrów głębokości.

Na głębokości 5 metrów pojawiła się szara glina i woda. Pora na zalewanie betonem.

I oczywiście pora na kopanie następnych, tym razem większych (szerszych) studni.

O tym co się dzieje w świątyni informujemy także na zewnątrz kościoła.

Nad ewentualnymi znaleziskami z dawnych ogrodów franciszkańskiech czuwa nadzór archeologiczny, a czasem dzieci przychodzące na nabożeństwa różańcowe.

Nie sami archeolodzy, ale wiele innych instytucji sprawdza jak wykonywane są prace - stąd takie malownicze tablice.

W połowie października ziemi było tyle, że wykonawcy musieli zacząć ją usuwać.

Okazało się, że ręcznie wykopano wiele wywrotek ziemi do usunięcia.

W środku kościoła - krajobraz jak po bitwie, choć widać już postęp prac.

Pierwsze studnie zabetonowane (15 X) i widać sterczące uzbrojenie do połączenia z belkami podwalin.

Kopane są następne studnie bezpośrednio pod chórem.

Ziemia z tych imponujących dołów wyciągana jest wiaderkami. To mrówcza praca.

Kolejne porcje wykopanej ziemi wędrują na hałdę.

Wszystkie cegły nadające się jeszcze do czegoś są pracowicie czyszczone i odkładane na bok.

Koniec października, coraz częściej widoczne są ciężarowe wozy dostarczające beton potrzebny do prac.

Poranna wizyta na budowie.

Jak patrzę na to zdjęcie, zastanawiam się na czym teraz stoi chór?

A tu tym bardziej nie jest jasne, na czym stoi słup. ale będzie stał na betonie, naprawdę.

Pręty zbrojeniowe belki podwalinowej.

W tym wykopie powstanie następna betonowa belka łącząca studnie.

Tak były kiedyś podnoszone w górę kolumny chóru.

Aby wypełnił wszystkie zagłębienia szalunku, dostarczono półpłynny beton, który potem był dodatkowo zawibrowany.

Ogólny widok prac z końca października 2009.

Po związaniu betonu usunięto szalunki. Powierzchnia betonu smarowana jest czarną izolacją przeciwwilgociową.

Chór podparty jest stalowymi stemplami, oryginalne drewniane kolumny czasem wiszą jako dekoracja.

Jak patrzę na to zdjęcie - zastanawiam się jak będzie wyglądał remont przodu kościoła.

Na kilku kolejnych zdjęciach pokazuję, że robotnicy nie tylko samą ziemię wygrzebywali wiaderkami.

Kamienie były rozbijane na kawałki ważące do 150 kg i windowane wielokrążkiem.

Jeden z okazów wydobytych z ziemi pod posadzką.

Jeszcze kawałek, jeszcze 10 cm i będzie nasz!

Linka, łańcuch odczepione - jeszcze jeden kamień wyjeżdża na zewnątrz.

Ciekawe jak na nasze wysiłki zapatrują się ci wszyscy święci, których obrazy zdobią naszą świątynię.

Taaak, jak dotąd chór jeszcze stoi na swoim miejscu. Pan organista to odważny człowiek, skoro wchodzi na szczyt tej konstrukcji.

Pod posadzkę położono folię kubełkową, i układane jest zbrojenie.

Słupki zabezpieczone są drewnem i blachą przed zalaniem betonem.

Prawie jak w kuźni - docinanie zbrojenia, by omijało drewniany słup chóru.

Rzut oka z zewnątrz, nikt nie podejrzewa, jakie prace odbywają się we wnętrzu kościoła (chyba, że jednak do niego chodzi).

Betoniarka wlewa półpłynny beton do pompy. Jednego dnia przepompowano 4 i 1/2 "gruszki".

A pompa tłoczy rurami beton na przyszłą posadzkę.

Rury w przedsionku kościoła. I to pytanie - panowie, kto to posprząta?!

Rozgarnianie betonu - grabiami, łopatami.

W środku pracuje kilku fachowców - rozgarniają, niwelują, zageszczają, wygładzają.

Beton stopniowo wypełnia kolejne zazbrojone stalą pola.

Pan Józef po lewo, w tle za niwelatorem mierzy czy nie ma górek na przyszłej posadzce.

A co mistrzowi "nie pasuje" przez lunetę niwelatora - sprawdza gołym okiem. I trzeba porozgarniać we właściwe strony.

Ks. proboszcz uśmiechnięty - bo widzi, że są widoki na koniec remontu.

Po stwardnieniu betonu wyjęto podpory trzymające chór i zalano betonem małe otwory.

Ostatnie rozmowy na temat drobnych poprawek.

Może do świąt uda się wstawić brakujące ławki. Widzimy, że jest gdzie wstawiać. W tle widać prace przy przyszłym żłóbku.